"OD AUTORKI: PRZECZYTAJ INFO. POD ROZDZIAŁEM"
~ ... w środku co prawda zastałam Liama, ale nie samego. Leżał pół nagi na jakiejś dziewczynie
o bujnych, kręconych włosach, która jak dostrzegłam kątem oka- nie pozostała mu dłużna i
też pozbyła się swojej górnej części garderoby . Speszona tym widokiem oraz faktem , że
przerwałam im w tak intymnej sytuacji,opuściłam czym prędzej pomieszczenie zatrzaskując
z głośnym hukiem drzwi. Było to jednak błędem, gdyż najprawdopodobniej w tamtym
momencie zorientowali się, że ktoś wszedł do środka przyłapując ich zarazem na "gorącym
uczynku"..
Głęboko oddychając oparłam się plecami o zlodowaciałą ścianę. Moje policzki płonęły
gorącym żarem i niewątpliwie przypominałam w owej chwili krwistoczerwone usta Emm
zawsze wtedy,gdy użyje swojej unikalnej szminki.Dobre porównanie.Przeczesałam palcami
włosy starając się jednocześnie uporządkować wszystkie myśli i nieco uspokoić. Jeszcze
nigdy nic podobnego do tego co miało miejsce dosłownie parę sekund wstecz, nie
przytrafiło się mojej osobie. NIGDY. Nie było mi chyba dane przywrócić się do porządku
dziennego i dojść do ładu, gdyż po chwili z "przeklętego" pokoju wybiegł Payne dopinając
ostatni guzik koszuli. Odkaszlnął po czym stanął naprzeciwko mnie. Nie mogłam spojrzeć
mu w oczy, ponieważ wstyd zawładnął nad wszystkim.
- Dobra więc - ja nic nie widziałam..to się w ogóle nie zdarzyło - oznajmiłam łamiącym się
głosem co dało bardzo dobrze się wyczuć po cholernym jąkaniu.
- Jessica jest dobrze, gdybym wiedział ...
- Nie.To moja wina,przecież od czego są drzwi?Jak można się tak bez niczego wbić do czyjejś
sypialni. Przepraszam - przerwałam mu, by wyrzucić z siebie niemalże na jednym tchu
potok słów,które chciały wydostać się na zewnątrz z "moich myśli". Spuściłam głowę w dół
zstępując z nogi na nogę. Szczerze? Spodziewałam się innej reakcji. Jakiejkolwiek złości,
gniewu... a tu nic? Najwidoczniej Daddy nie miał ochoty na kłótnie, zresztą on praktycznie
zawsze był przeciwny sprzeczkom.. Po niedługiej chwili chłopak złapał mój podbródek i
podniósł go delikatnie do góry powodując, że w końcu się przełamałam i spojrzałam mu w
oczy. Oto najwyraźniej musiało chodzić, gdyż ten kiwnął naraz porozumiewawczo głową.
Poczułam , iż na moje poliki powtórnie wpłynął rumieniec.
- Okej, to może zapomnijmy o tym całym zajściu i nie miejmy do siebie pretensji.. co o tym
sądzisz? - zapytał na co mimowolnie przytaknęłam.
- Zaraz do Was ... bo przewiduję że Niall też jest - zaczął oczekując najprawdopodobniej
mojej odpowiedzi. Dałam mu więc do zrozumienia że "tak" na co ten tylko się uśmiechnął
i kontynuował.
- Tak więc za pięć minut do Was zejdziemy. Przedstawię ci JĄ - podkreślił ostatnie słowo by
następnie wyżej unieść kąciki ust, tworząc zarazem szczery jak i pełen radości oraz
tajemniczości SMILE.Po dosłownie kilku sekundach zniknął mi z pola widzenia za drzwiami
wykonanymi z "ozdobnego" drewna , prowadzącymi do jego pokoju.
Odetchnęłam z ulgą iż nie musiałam dłużej stawiać z nim "sam na sam" czoła, gdyż pomimo
tego że zaproponował byśmy nie wracali już do tej sprawy - było mi wciąż głupio.
Oparłam się powtórnie o zimną ścianę z zamiarem uspokojenia szalonego łomotania serca.
Gdy to wreszcie nastąpiło .. mozolnym krokiem udałam się na dół, gdzie zastałam Nialla
siedzącego na kanapie z ogromną miską na kolanach a jej środek wypełniały tłuste,
niezdrowe chipsy. Przewróciłam oczami. Ostatnio ciągle albo żywił się fast-foodami albo był częstym gościem w Nando's. Podczas mojej nieobecności, przyznam- trochę go
o bujnych, kręconych włosach, która jak dostrzegłam kątem oka- nie pozostała mu dłużna i
też pozbyła się swojej górnej części garderoby . Speszona tym widokiem oraz faktem , że
przerwałam im w tak intymnej sytuacji,opuściłam czym prędzej pomieszczenie zatrzaskując
z głośnym hukiem drzwi. Było to jednak błędem, gdyż najprawdopodobniej w tamtym
momencie zorientowali się, że ktoś wszedł do środka przyłapując ich zarazem na "gorącym
uczynku"..
Głęboko oddychając oparłam się plecami o zlodowaciałą ścianę. Moje policzki płonęły
gorącym żarem i niewątpliwie przypominałam w owej chwili krwistoczerwone usta Emm
zawsze wtedy,gdy użyje swojej unikalnej szminki.Dobre porównanie.Przeczesałam palcami
włosy starając się jednocześnie uporządkować wszystkie myśli i nieco uspokoić. Jeszcze
nigdy nic podobnego do tego co miało miejsce dosłownie parę sekund wstecz, nie
przytrafiło się mojej osobie. NIGDY. Nie było mi chyba dane przywrócić się do porządku
dziennego i dojść do ładu, gdyż po chwili z "przeklętego" pokoju wybiegł Payne dopinając
ostatni guzik koszuli. Odkaszlnął po czym stanął naprzeciwko mnie. Nie mogłam spojrzeć
mu w oczy, ponieważ wstyd zawładnął nad wszystkim.
- Dobra więc - ja nic nie widziałam..to się w ogóle nie zdarzyło - oznajmiłam łamiącym się
głosem co dało bardzo dobrze się wyczuć po cholernym jąkaniu.
- Jessica jest dobrze, gdybym wiedział ...
- Nie.To moja wina,przecież od czego są drzwi?Jak można się tak bez niczego wbić do czyjejś
sypialni. Przepraszam - przerwałam mu, by wyrzucić z siebie niemalże na jednym tchu
potok słów,które chciały wydostać się na zewnątrz z "moich myśli". Spuściłam głowę w dół
zstępując z nogi na nogę. Szczerze? Spodziewałam się innej reakcji. Jakiejkolwiek złości,
gniewu... a tu nic? Najwidoczniej Daddy nie miał ochoty na kłótnie, zresztą on praktycznie
zawsze był przeciwny sprzeczkom.. Po niedługiej chwili chłopak złapał mój podbródek i
podniósł go delikatnie do góry powodując, że w końcu się przełamałam i spojrzałam mu w
oczy. Oto najwyraźniej musiało chodzić, gdyż ten kiwnął naraz porozumiewawczo głową.
Poczułam , iż na moje poliki powtórnie wpłynął rumieniec.
- Okej, to może zapomnijmy o tym całym zajściu i nie miejmy do siebie pretensji.. co o tym
sądzisz? - zapytał na co mimowolnie przytaknęłam.
- Zaraz do Was ... bo przewiduję że Niall też jest - zaczął oczekując najprawdopodobniej
mojej odpowiedzi. Dałam mu więc do zrozumienia że "tak" na co ten tylko się uśmiechnął
i kontynuował.
- Tak więc za pięć minut do Was zejdziemy. Przedstawię ci JĄ - podkreślił ostatnie słowo by
następnie wyżej unieść kąciki ust, tworząc zarazem szczery jak i pełen radości oraz
tajemniczości SMILE.Po dosłownie kilku sekundach zniknął mi z pola widzenia za drzwiami
wykonanymi z "ozdobnego" drewna , prowadzącymi do jego pokoju.
Odetchnęłam z ulgą iż nie musiałam dłużej stawiać z nim "sam na sam" czoła, gdyż pomimo
tego że zaproponował byśmy nie wracali już do tej sprawy - było mi wciąż głupio.
Oparłam się powtórnie o zimną ścianę z zamiarem uspokojenia szalonego łomotania serca.
Gdy to wreszcie nastąpiło .. mozolnym krokiem udałam się na dół, gdzie zastałam Nialla
siedzącego na kanapie z ogromną miską na kolanach a jej środek wypełniały tłuste,
niezdrowe chipsy. Przewróciłam oczami. Ostatnio ciągle albo żywił się fast-foodami albo był częstym gościem w Nando's. Podczas mojej nieobecności, przyznam- trochę go
zaniedbałam, ale kiedy nareszcie wróciłam postanowiłam nieco zmienić mu jadłospis.
Zajęłam miejsce obok niego patrząc nie lada z obrzydzeniem na to, jak pożerał owe
świństwo.
- Coś się stało?Słyszałem jakieś krzyki-odezwał się z pełną buzią na co kompletnie załamałam
ręce. Oczywiście - Niall jest czuły , romantyczny i wiem że mnie kocha, lecz w tamtym
momencie w ogóle go nie poznawałam. Swoim zachowaniem przypominał mówiąc prosto
i po"chłopsku" - świnię.
- Miło ,że pofatygowałeś się by sprawdzić czy aby na pewno wszystko jest w porządku -
Zajęłam miejsce obok niego patrząc nie lada z obrzydzeniem na to, jak pożerał owe
świństwo.
- Coś się stało?Słyszałem jakieś krzyki-odezwał się z pełną buzią na co kompletnie załamałam
ręce. Oczywiście - Niall jest czuły , romantyczny i wiem że mnie kocha, lecz w tamtym
momencie w ogóle go nie poznawałam. Swoim zachowaniem przypominał mówiąc prosto
i po"chłopsku" - świnię.
- Miło ,że pofatygowałeś się by sprawdzić czy aby na pewno wszystko jest w porządku -
wycedziłam przez zęby z udawanym uśmiechem na twarzy po czym odwróciłam głowę
w stronę telewizora nie mogąc dłużej patrzeć na osobnika pożerającego spore ilości
w stronę telewizora nie mogąc dłużej patrzeć na osobnika pożerającego spore ilości
pieczonych ziemniaków w tak nienaturalny sposób. Próbowałam więc za wszelką cenę
skupić się na owym meczu transmitowanym na żywo. Blondyn zauważywszy moją reakcję
odłożył naczynie na szklany stolik będący obok a następnie przysunął się bliżej powodując
że "strefa bezpieczeństwa" między nami zmniejszyła się niemalże do maksimum.
- Jess nie gniewaj się, ja Cię przepraszam. Po prostu jestem zmęczony , Paul ciągle wywiera
na nas presję jeszcze ten dzisiejszy wywiad.
- Ale ...
- Wiem, wiem że nie powinienem był sprawić by to wszystko odbijało się na Tobie, dlatego
po raz kolejny ..Przepraszam - powiedział odwracając mnie w swoją stronę a kilka sekund
później ułożył wygodnie głowę w zagłębieniu mojej szyi, delikatnie ją całując. Wyraźnie
wyczuwałam jego ciepły oddech, który spowodował że przez ciało przepłynął mi ciepły
prąd.
- Kocham Cię - wyszeptał wprost do ucha przygryzając subtelnie płatek, na co moje ciało
dostało kolejną dawkę przyjemnych dreszczy. Odpowiedziałam mu jedynie tym samym
zapominając jednocześnie o złości i zniesmaczeniu,które dosłownie parę sekund temu mną
dominowały. Horan .. Horan .. niemalże zawsze znajdywał sposób by przysłowiowo mnie
"udobruchać". O ironio ....
Pieściliśmy nawzajem swoje podniebienia, kiedy zorientowaliśmy się, że nie byliśmy w
pomieszczeniu sami. Oderwałam się od chłopaka reagując tym samym na chrząknięcie
Daddy'ego.Zapewne w tamtej chwili moje policzki przybrały powtórnie barwę pudrowego
różu.
- Siemasz Wam.. Jess obiecałem Ci kogoś przedstawić - zaczął Liam a ja spojrzałam w ich
stronę. Wreszcie mogłam zobaczyć " w całej okazałości " dziewczynę, którą niedawno
zastałam z Paynem w jego pokoju.Od razy stwierdziłam że była w stu procentach ładniejsza
ode mnie.Jej kręcone, ciemne włosy wirowały lekko w powietrzu okalając zarazem smukłą
twarz dotąd nieznajomej mi osoby. Gdy tylko dostrzegłam płaski jak i lekko umięśniony
brzuch oraz smukłe, długie nogi przeszło mi przez myśl , że dziewczyna musiała uprawiać
jakiś sport. Aż takiej idealnej figury nie ma się ot tak o . Przyznam, trochę jej zazdrościłam
i miałam kompleksy, choć nie zaliczam siebie do jakiegoś wybryku natury. Po kurczowym
jak i dokładnym przeanalizowaniu brunetki postanowiłam się wreszcie przywitać.Wstałam
więc z kanapy, która wbrew pozorom okazała się bardzo wygodna i podeszłam bliżej.....to
samo uczynił Niall robiąc od razu "Misia" z Liamem.
- To jest Danielle moja dziewczyna..A to Jessica .. partnerka tego o tutaj - zaśmiał się Payne
wskazując kolejno osoby,które w danym momencie"przedstawiał".Rzecz jasna-Irlandczyk
i owa Dann znali się już wcześniej, toteż dziewczyna była przyzwyczajona do częstych
przedrzeźniań się chłopców.
- Cześć - powiedziałam nieśmiało do brunetki stając bliżej niej i wyciągając prawą rękę. W
tamtym momencie również śmiało mogłam powiedzieć iż owa pani Peazer przerastała mnie
o kilka centymetrów.
- Hej - rzuciła bardziej śmielej po czym z uśmiechem na twarzy uścisnęła moją d łoń. Wtedy
wiedziałam już dobrze, że jest ona naprawdę w porządku i nie będzie z nią żadnych
nieprzyjemnych sytuacji ,coś typu "Jestem od Ciebie lepsza, nie wchodź mi w drogę". Po
nieco krępującym przywitaniu z kręcono włosom pięknością przyszedł czas na Liama z
którym jakby nie patrzeć również nie zamieniałam słowa, pomijając maluśki incydent.
Starałam się o tym zapomnieć.. Podeszłam więc do chłopaka by następnie mocno się do
niego przytulić.
- Witaj z powrotem - usłyszałam cichy głos na co zachichotałam i poklepałam go po plecach.
W pewnej chwili zorientowałam się że ten uścisk trwał za długo, o wiele za długo. Gdy
kątem oka zerknęłam na Danielle, nic nie wskazywało że była zadowolona. Odczuwała
niepewność w stosunku do mojej osoby? W sumie czemu się dziwiłam.. Osoba której
nie zna jeszcze na tyle dobrze przytula się do jej chłopaka i trwa w tym uścisku z dobrą
chwilę. Widząc to od razu odsunęłam się od Daddy'ego i reagując zbyt pochopnie mówiłam.
- Liam to mój przyjaciel - zaczęłam co może było i błędem, gdyż sama dokładnie nie
wiedziałam czy mogłam go tak nazywać.Czy ON w ogóle uważał mnie za swoją przyjaciółkę?
Spojrzałam na krótkowłosego szukając u niego jakiegokolwiek wsparcia.. jakiejkolwiek
reakcji na to co przed chwilą wydobyło się z moich ust. Ten twierdząco kiwnął głową
na co pod pewnym względem napięcie minęło i mogłam odetchnąć z ulgą.
- Mój książę na białym rumaku jest tutaj - kontynuowałam szturchając delikatnie w ramię
Nialla.
- Może rumaka nie mam, ale za to jest Range Rover ..Co do reszty się zgadzam. Przystojny
jestem, prawda? - oznajmił cmokając mnie następnie w policzek i obejmując w pasie.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Skromność Kochanie, skromność - burknęłam po czym dołączyłam do pozostałych
będących w dobrych humorach.
*Perspektywa Nialla*
*Godzinę później*
Siedziałem na skórzanej, czarnej sofie obok Liama, z radością przyglądając się Jessice
która z wielkim entuzjazmem pochłonęła się w rozmowę z uroczą Danielle. Cieszyłem
się, że ją poznała . Miałem cichą nadzieję, że się zakolegują a może nawet i zaprzyjaźnią.
Jess była może i niższa od Dann, nie pracowała jako zawodowa tancerka, ale właśnie za
to ją kochałem. Za to, że jest jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna i drugiej innej
takiej nie ma - byłem tego pewien. Uwielbiałem jej wzrost. .może jest i to dziwne ale
prawdziwe. Lubiłem podnosić ją delikatnie, gdy miałem zamiar ją pocałować .. sadzać na
swoich kolanach , nosić na rękach. To wszystko wydawało się być magiczne, to ONA
była magiczna. Pod jej wpływem zmieniłem się.. Stałem się bardziej opiekuńczy w końcu
zaczęło mi na czymś , na KIMŚ zależeć. Odnalazłem swój sens życia.
Na myśli, które w tamtym momencie krążyły w mojej głowie wydałem cichy i lekko
stłumiony chichot, na który na szczęście nikt nie zwrócił uwagi.Moje dalsze przemyślenia,
na temat tego co przez okres tych kilku miesięcy uległo zmianie, przerwał mi telefon.
Wyciągnąłem więc go z kieszeni i nie patrząc kto dzwoni wcisnąłem zieloną słuchawkę.....
_____________________________________________________________
Siemson. Przepraszam za tak długą nieobecność,zawsze coś wypadało i nie miałam
Siemson. Przepraszam za tak długą nieobecność,zawsze coś wypadało i nie miałam
najmniejszej okazji do napisania tego rozdziału. A to brak weny, a to trzeba było się
uczyć , bo przecież w przyszłym tyg. już oceny próbne ;-;
W każdym razie obiecuję poprawę, chyba że nie chcecie i nie macie zamiaru czytać
już tego bloga. Pod ostatnim postem - zaledwie 30 komentarzy .. jest mi przykro , bo
sama nie wiem czy Wam się to już nie podoba, czy co ;//
Jeżeli nie chcecie to okej, w porządku .. zawieszę tego bloga.. Jeśli chcecie bym go
nadal prowadziła to błagam :
KOMENTUJCIE
Nie wymagam wiele. Dwa słowa - cokolwiek, a wtedy naprawdę wiem i mam pewność
że to czytacie. Kochani Wasze opinie są dla mnie niezmiernie ważne ,dlatego błagam
że to czytacie. Kochani Wasze opinie są dla mnie niezmiernie ważne ,dlatego błagam
piszcie co myślicie.
Jeśli pod tym postem będzie ok 70 komentarzy, dodam nn..Wiem że was na to stać
bo już nie raz to udowodniliście ! Zrreesztą patrzcie ile Was tu jest. Więc do dzieła ..
Liczę na Was...xx