niedziela, 28 lipca 2013

~Rozdz 39.

          *jeśli już czytasz - skomentuj. dwa słowa, a potrafią wywołać uśmiech na cały dzień!*

                                                        -perspektywa Emily-
 
od: zastrzeżony
"Przekaż swojej blond znajomej, że jeszcze z nią nie skończyłem. Jeśli ja jej nie mogę mieć, to nikt nie 
 będzie jej miał"

 Czytałam składając kolejno literka po literce. Całość po uporządkowaniu nie  wróżyła  nic dobrego, nie były to w każdym razie pozdrowienia z Barcelony a nadawca nie miał  na myśli nic  pozytywnego. Nie zniosłabym  kolejnych  problemów, jakiegokolwiek  typu "wypadków" czy pobić. Ostatnie wydarzenia dawały siwe znaki i w szczególny sposób odbiły się na mojej psychice. Fakt, że Jessice po raz kolejny 
    mogło  coś zagrażać przeistaczał się już w wizję stracenia  przyjaciółki. Tak  cholernie  się   bałam ..
 Komórka drżała w mojej prawej ręce. Zastanawiało mnie jedno - dlaczego ten ktoś napisał to akurat do mnie i przede  wszystkim skąd  posiadał takowy  numer telefonu. Nie zważając na  nic wybiegłam bez zastanowienia  na zewnątrz  chcąc  przemyśleć jak i  uporządkować kilka spraw. Okej - może było  to głupie  posunięcie,  gdyż  faktycznie  za  pochopnie  zareagowałam,  ale  niedawne  przejścia  również odgrywały w tym znaczącą rolę.Zatrzasnęłam z hukiem drzwi uciekając przed otaczającą mnie smutną   rzeczywistością. Nie zareagowałam na głos Zayna, który  najprawdopodobniej w tamtej chwili udał się w pogoń za  mną. Nie  zatrzymałam się, coś  podpowiadało mi - biegnij dalej - ale  dlaczego? Dlaczego odpychałam bliskie osoby  próbujące w  jakikolwiek sposób  pomóc? Momentalnie  poczułam, że moje powieki stają się coraz to  bardziej  wilgotne i  już  po  sekundzie, a  może  dwóch, gorzkie  łzy  mogły swobodnie spływać po policzku dając jednocześnie upust wciąż narastającym emocjom.
- Emily  stój! -  usłyszałam  krzyk   dobiegający  zza  pleców.  Ten  bardzo  dobrze  znajomy  mi  głos charakterystyczny   tylko   i  wyłącznie  dla   jednej  osoby,  którą   kochałam  i  przy  której  czasami zapominałam co powiedzieć.
- Mam Cię - nie zdążyłam zareagować a owy chłopak oplótł  zręcznie  swoimi  ramionami  moje  ciało przyciągając zarazem bliżej siebie.
- Zayn puść! Zostaw mnie proszę! - wydałam stłumiony okrzyk, lecz gdy ten ani drgnął poddałam się przestając wyrywać z solidnego uścisku Mulata.
- Porozmawiamy?  -  zapytał    nader  spokojnie  stając  naprzeciwko  mnie. Uniosłam   lekko   głowę spoglądając w uwielbiane przeze mnie-czekoladowe tęczówki. Skinęłam jedynie na znak, że przyda mi się jednak rozmowa z zaufaną osobą.
- . . . ale nie tutaj - dodałam rozglądając się jednocześnie we wszystkie strony. Sama  nie  mam pojęcia dlaczego wykonałam takowy, a nie inny ruch. Pociągnęłam chłopaka za rękę po czym skierowałam się z nim w stronę pobliskiego parku.

- Możesz   mi  wyjaśnić  co  się  stało?  Przylatujemy,  jest   wszystko  dobrze  nagle   wybiegasz   nie oznajmiając nikomu ani słowa. Em martwię się - zaczął Malik, gdy byliśmy  już na miejscu usadawiając się na jednej z wolnych ławek. Zawahałam się przez chwilę by następnie podać mu telefon z otworzoną wiadomością na którą tak specyficznie zareagowałam. Czarnowłosy uważnie wczytał się w widniejący na   ekranie   tekst  a   gdy  ewidentnie   można   było   dostrzec,  że  już  skończył  i  wszystko  sobie przeanalizował nieoczekiwanie chwycił moją dłoń z powagą mi się przyglądając. Otworzył usta, lecz po chwili znów je zamknął nie wiedząc najwidoczniej co powiedzieć.
- Zayn ja, ja się o nią boję. Jakiś psychopata jej grozi to nie jest normalne - oznajmiłam na wstępie jakby nie było to oczywiste.
- Emily czy ona miała kogoś zanim związała się z Niallem? - zadał pytania a ja dostałam  nagle olśnienia,
tak jakby  zapaliła  mi  się  mała  żaróweczka  nad  głową. James, ten  James  którego  podejrzewano o napaść na nią tamtego wieczoru kiedy udała się na  rozmowę  kwalifikacyjną.  Szczerze  to  nawet  nie orientowałam w tamtym momencie czy postępowanie w  tej  sprawie  ruszyło  do  przodu  czy też nie.
Dominowała nim zazdrość? Zazdrość  z  faktu,  że  go  zostawiła i znalazła sobie kogoś o wiele więcej
lepszego niż on? Przecież to nie ona go zdradziła, to nie ona zrujnowała uczucie, które budowali między sobą przez okrągłe dwa lata! Zabawił się z  inną  dziewczyną a  kiedy  zrozumiał  w  końcu, że  mu  się znudziła i myśl, że zakazany owoc stał się całkowicie  legalny  nie  przyprawiała  mu  już  takiej frajdy - postanowił ponownie  wrócić  do  blondynki? Szkoda  tylko,  że  sumienie  uruchomiło  się  tak  późno podczas gdy właśnie ta blondynka zdążyła ułożyć sobie życie całkowicie na nowo zostawiając  ślady  i popełnione błędy z przeszłości daleko w tyle. Teraz  miałoby się  to  zmienić?  Wszystko  miałoby  ulec zmianą bo ten gość postanowił się wpieprzyć?
- Jess już  z  nim  nie   będzie, nie  potrafi   tego   zrozumieć  dlatego . . . dlatego  się  chce  zemścić - powiedziałam do siebie uparcie wpatrując się w swoje buty.
- Co? O czym Ty mówisz? - oprzytomniałam słysząc  męski  głos. Pogłębiając  się  w  przemyśleniach totalnie zatraciłam się w rozpamiętywaniu tego co było kiedyś tym  samym zapominając, że ktoś  siedzi koło mnie.
- Ty nic nie rozumiesz. To musi być  James  to na pewno on! - krzyknęłam zakrywając po  chwili usta dłonią i rozglądając się  ponownie na boki w obawie przed tym, że  ktoś 'trzeci'  mógłby mnie usłyszeć.
- Kim jest ... - zaczął Zayn jednak przerwał mu  dzwoniący  w jego  kieszeni  telefon. Zerknął  na  mnie błagalnym wzrokiem dając tym samym do zrozumienia, że nie  za  bardzo  jest  zadowolony z  faktu  iż ktoś miał czelność  przeszkodzić  nam  w  rozmowie. Skinęłam  jednak  porozumiewawczo  głową  by odebrał, gdyż może to być  faktycznie  coś  ważnego. Ciemnowłosy  więc  niechętnie  wcisnął  zieloną słuchawkę.
- Teraz? Przecież  byliśmy  umówieni  na  popołudnie . . . Dobra  zaraz  będę  czekajcie - oznajmił  tym samym kończąc rozmowę.
- To Harry. Mamy wywiad - uniosłam jedną brew - ten przez który musieliśmy przylecieć do  Londynu najbliższym samolotem - kontynuował a wtem coś zaświtało.
- Więc chcąc nie chcąc musimy wracać już do domu - dodał na co moje ciało  od razu  zareagowało w postaci pojawiających się nieprzyjemnych dreszczy.
- Okej - wydukałam jedynie podnosząc  się z  twardej  ławki co  wraz  ze  mną  wykonała  moja  druga połówka.
- Posłuchaj dopóki nie wrócimy zostańcie  u  nas  dobrze? - zapytał  co  może   raczej  zabrzmiało   jak polecenie. Zatrzymałam  się  w   miejscu  rzucając   mu  karcące   spojrzenie.  Doskonale  wiedział,  że chciałam wreszcie pojechać do swojego mieszkania.
- Martwię się też o Ciebie więc albo zostajesz i nigdzie się nie ruszasz, albo  zabieram  Cię  ze  mną   na wywiad - rzekł stanowczym głosem wprawiając mnie w niemałe  zakłopotanie. Nie  znosiłam  kamer, a tym  bardziej   ludzi  którzy  z  udawanym  uśmiechem  próbują  dowiedzieć  się  jak  najwięcej z życia prywatnego.
- Udało Ci się , ale następnym razem nie  będzie  tak łatwo - burknęłam  mrużąc   oczy  na  co  reakcja chłopaka była niemalże natychmiastowa. Zaśmiał się cicho kręcąc przy tym głową i wypowiadając pod nosem cicho słowa 'Wiedziałem' z myślą, że tego nie  usłyszę. Gdyby nie  ta  cała  sytuacja  już  dawno dostał by za to kuksańca w bok. Jako że było bo było ruszyłam  naprzód zostawiając Mulata za sobą w tyle. Po chwili do mnie dobiegł i złapał za ramię . .
- Poczekaj. Nie powinnaś mówić teraz o tym Jess. Musimy się nad tym  wszyscy zastanowić i znaleźć jakieś rozwiązanie.
- Jasne - parsknęłam lekko zirytowana łapiąc następnie  chłopaka  za rękę i  kierując się  w  stronę willi zespołu. Resztę  drogi  pokonaliśmy  na  rozmowie  dotyczącej  Jamesa  oraz tego  w  jak  okropny sposób potraktował obecną partnerkę Nialla.
- Palant - podsumował ściśle Malik w czym w zupełności się z nim zgadzałam.

- Oglądajcie   nas!  Kanał  sześćdziesiąty  dziewiąty! -  krzyczał    na  odchodne  Harry  będąc  już   w samochodzie i wyjeżdżając właśnie z podjazdu. Na swoje słowa zaśmiał się  beztrosko  i  chyba  nawet nie trzeba tłumaczyć czemu. Lokers największy  zboczeniec i osobnik  wiecznie  niewyżyty  seksualnie jakiego dotąd poznałam - zawsze ma skojarzenia. Wraz z Jessicą równocześnie wywróciłyśmy  oczami młynek po  czym  powtórnie  odmachawszy piątce  debili  powtórnie  weszłyśmy do  tego  ogromnego domu. Udałyśmy się  do  salonu  i  umiejscowiwszy   wcześniej  na  wygodnej, miękkiej  czarnej  sofie zaczęłyśmy rozmowę.
- Jakoś tak tu cicho teraz bez nich - powiedziałam by przełamać pierwsze lody i zacząć  w  jakikolwiek sposób temat. Widziałam ewidentnie, że blondynka zada w końcu pytanie,  którego  się tak  obawiałam.
- Tak masz rację - odparła w zamyśleniu.
- Ale Em powiesz mi . . - tylko nie to, Emily będziesz silna nie  powiesz  jej  teraz  nie  możesz - czemu
dzisiaj  wybiegłaś. Co  się  dzieje ? - zagryzłam  dolną   wargę  próbując  jakoś  wybrnąć.
- E   to   może  zaczekać.  Chłopaki   występują   za   godzinę  to   może   ten   czas   pozostały   jakoś wykorzystamy? Jest gorąco a w ogrodzie czeka basen z letnią wodą, który na pewno pogniewa się  jak teraz nie pójdziemy w nim trochę popływać - wydukałam na jednym oddechu wstając i ciągnąc za rękę dziewczynę siedzącą parę  sekund  temu  obok  mnie. Gdy  znalazłyśmy  się   na zewnątrz  pojawił  się kolejny problem  o  którym  wcześniej  zupełnie  nie  pomyślałam. Mianowicie  kostiumy  do  pływania których rzecz jasna nie posiadałyśmy przy sobie. Myśl, myśl ..
- Jesteśmy  same  więc   zaszalejmy! Która  ostatnia  w  wodzie  ta   po   wyjściu  przygotowuje  dwa schłodzone   koktajle  z . . . truskawek! -  wydałam  stłumiony   okrzyk  i  zaczęłam  się  rozbierać 'do bielizny'. Blondynka patrzyła na mnie jak na wariatkę, ale już  po  chwili  sama  zaczęła  ściągać  swoje ubrania.  Tym   razem   udało  mi  się   jakoś  wymigać. Byłam  zła,  że  Zayn  postawił   mnie  w  tak niekomfortowej sytuacji choć z drugiej strony cieszyłam się, że chce by wszyscy  zastanowili się  nad tym jak to rozwiązać. Stworzyliśmy pod pewnego rodzaju względem - rodzinę.
Gdy byłyśmy gotowe do pływania na raz wskoczyłyśmy do  basenu  zanurzając  się  po  czubki  głów. Woda nie była ani za gorąca ani za zimna - miała odpowiednią temperaturę.
- Wygląda  na   to,  że   Ty  robisz   napoje  kochana -  rzuciłam  w  stronę  przyjaciółki  ochlapując ją jednocześnie cieczą.
- Wskoczyłyśmy razem! Więc najsprawiedliwiej będzie gdy przygotujemy  je  obie - założyła   ręce  na klatkę piersiową i oczekiwała mojej reakcji. Wzruszyłam   ramionami  jednocześnie  kiwając  głową  że pasuje mi ta propozycja by następnie rozkoszować  się  tą  przyjemną   chwilą  i  zapomnieć   choć  na moment o wszystkich problemach. Lecz  to  co  piękne  kiedyś  się   kończy. Po  około  półgodzinnym relaksie postanowiłyśmy wrócić do środka, zresztą zaraz miał zaczynać się wywiad toteż zależało  nam by na niego zdążyć. Pozbierałam porozrzucane ubrania i udałam się  do  łazienki  Zayna  na  piętrze  by rozwiesić mokrą bieliznę i ubrać ewentualnie suchą, która powinna  znajdować się  w  sypialni  Malika. Spałam u niego nieraz dlatego w jego szafie można znaleźć kilka moich ciuchów. Z łatwością znalazłam czarny komplet po czym po założeniu jego oraz   pozostałej  części  garderoby   rozczesałam   włosy  i zbiegłam na dół gdzie czekała już Jessica  z  pilotem  w  ręku. Obie   zasiadłyśmy   wygodnie  na  sofie wpatrując się w telewizor w którym jak na razie nie było nic ciekawego poza reklamami. Denerwowałyśmy się zapewne tak samo jak  chłopcy, a  może   jeszcze  bardziej? Na   zegarze  wybiła godzina trzynasta i zgodnie z czasem na ekranie pojawiły się  sylwetki  bliskich  nam  osób  i  słynnego zespołu - One Direction . . .
__________________________________________________________________________________
Heeej! I znów Was przepraszam po raz kolejny Was zawiodłam. Powód : Brak Weny..Tak długo nie pisałam, że chyba
wyszłam z prawy : // Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba bo dużo wysiłku włożyłam w to by on powstał.
Cóż mi się osobiście podoba poza końcówką którą brzydko mówiąc - zjebałam. Ostatnio mam jakiś jakieś szczególne
"zamiłowanie" to psucia zakończeń.. sami przyznajcie. Przy poprzednim rozdziale .. pisałam też końcówkę na 
 spontana i teraz miałam problem by cokolwiek z nią powiązać. MĄDRA JA. Cóż.. nie wiem kiedy kolejny rozdział.
 W piątek wyjeżdżam i jak nie uda mi się nic skleić do tamtego czasu to pojawi się zapewne po moim powrocie: ))
 JAK WAM SIĘ PODOBA NOWY WYGLĄD?  JA JESTEM OSOBIŚCIE NA "TAK" ZAWSZE COŚ NOWEGO.
 Nie żałuję, że wygląd został zmieniony bo przyznam że poprzedni zaczął mnie już nudzić - stał się taki monotonny.
 Sami przyznajcie: ) KOMENTUJCIE! TO NAJWAŻNIEJSZE, CHCĘ WIEDZIEĆ CZY WAM SIĘ PODOBA. :3
 chyba znów wprowadzę tę zasadę dana ilość kom = nowy rozdział. więc :
 80 kom = 40 rozdz. -> wiem że potraficie, bo ostatnio pojawiło się aż 86 KOMENTARZY! REKORD ! z czego jestem
 strasznie dumna! 
 A tak na marginesie - jak Wam się podoba i nowa piosenka i teledysk chłopców do Best Song Ever? Ja uwielbiaam! x