niedziela, 18 sierpnia 2013

~Rozdz 40.

          *jeśli już czytasz - skomentuj. dwa słowa, a potrafią wywołać uśmiech na cały dzień!*
  
R:Witajcie. Dawno u mnie nie gościliście i z tego co widzę to od ostatniego spotkania 'nieco' się 
    zmieniliście.
H:Tak. Na pewno dorośliśmy i staliśmy się bardziej pewni siebie.
N:Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy obrać w życiu jakiś cel a nasz póki co to rozwijanie kariery,
   tworzenie coraz to lepszej muzyki i zadowalanie tym fanów. Myślę, że to sprawiło iż dojrzeliśmy i nie 
   jesteśmy już takimi dzieciakami jak wtedy, gdy nagrywaliśmy "What Makes You Beautiful".
R:No dobrze. Opowiedzcie mi w takim razie co ostatnio wydarzyło się w Waszym życiu zawodowym. 
   Koncerty, gale, czerwony dywan ... nie mylę się?
L:Tak to jest to. Nie przypuszczaliśmy, że nasza kariera będzie się tak szybko przynosić aż tyle sukcesów
   Pamiętam jak dopiero wypuściliśmy pierwszy singiel, a teraz wydajemy już drugą płytę.
   Niewiarygodne!
R:Owszem to naprawdę niesamowite. Drugi krążek to wielki sukces dla One Direction. Poprzedni 
    album sprzedawał się w rekordowych ilościach i zajmował miejsce pierwsze przez długi okres czasu 
    na listach 'Najczęściej sprzedawanych płyt roku'. Myślicie, że ten również przypodoba się fanom?
Z:Cóż na płycie 'Take Me Home' znajduje się o wiele więcej piosenek z z upełnie  nowym  brzmieniem, 
   bardziej rockowym. Mamy nadzieję, że fani   je   pokochają   robimy to wszystko dla nich.
R:W przyszłym roku ruszacie w światową  trasę   koncertową  nawiązującą   właśnie do tego krążka. W 
    internecie już od tego huczy, wszyscy są podekscytowani i nie mogą  się   doczekać. Zdradzicie  nam 
    kiedy directioners będą mogli zakupić bilety?
L:Sądzimy, że ich przedsprzedaż powinna ruszyć w połowie września natomiast oficjalna sprzedaż jakoś
   w październiku.
R:Dziewczyny zbierajcie kieszonkowe to już za niecała dwa miesiące! Dobrze  a  więc   porozmawiajmy
   trochę na temat Waszego życia prywatnego. Zayn ostatnio to właśnie u Ciebie dużo  się   dzieje  jeśli
   chodzi o romanse. Jesteś na pierwszych stronach  gazet ... Wyjaśnisz   nam  jak  to  tam  w  końcu  u 
   Ciebie jest? Wszyscy są zakłopotani.
Z:Nie uważam by jak to określiłaś 'dużo się działo'. W minionym czasie z Emily mieliśmy małe kryzysy
   ale to chyba normalne gdyż każdy związek je ma, prawda? Teraz to się unormowało i nadal 
   tworzymy kochającą się parę.
R:Ah tak słyszałam. Emily .. hm to wspaniała dziewczyna. Musi Cię bardzo kochać skoro przebaczyła
   Ci zdradę? 
Z:Nie zdradziłem jej i nigdy bym tego nie zrobił. Jest moim całym życiem i chciałbym by była ze mną
   już na zawsze.
R:Perrie Edwards słynna liderka znanego girlsbandu Little Mix ... czyż to nie ona ...

- Jess  proszę  Cię  wyłącz  to! - niemalże  krzyknęłam  gdy  znów   usłyszałam  o  niej. Wszystko   z 
  powrotem wróciło niczym  pieprzony bumerang. Wszystkie  uczucia  które  mną   władały   podczas 
  czasu o którym tak bardzo chciałabym zapomnieć - znowu się pojawiły przeszywając moje  ciało  jak
  i umysł na wylot. Myśl, że Zayn faktycznie się  z  nią przespał cholernie  bolała  niezależnie   od   tego
  czy było to prawdą czy też nie jak on to  ciągle  mi wmawiał. Podkuliłam kolana i  umiejscowiłam  na
  nich swoją głowę. Momentalnie  zaszkliły  mi  się oczy a  już  po chwili  leciały  z nich  łzy  tak jakby 
  się zbuntowały i robiły to wbrew mojej osobie. Choć tego nie chciałam to one   bezczelnie   spływały
  po policzku sprzeciwiając się całemu światu. Zdałam sobie sprawę, że życie to  jeden wielki   przekór
  w stosunku do samej siebie. Nic  nie  jest  po  Twojej  myśli, a  kiedy  próbujesz to  naprawić -   jest 
  jeszcze  gorzej. "Sama  wybrałaś  sobie  taką  drogę" zabrzęczało  mi  w  głowie. Owszem,   ale  nie 
  zdawałam  sobie  sprawy, że  będzie  tak  ciężko. "Chciałaś  to  masz" znów  ten    cholerny  głosik. 
  Naprawdę działał mi na nerwy. Co prawda było w tym nieco racji,bo przecież gdybym   przewidziała
  to co dzieje się na chwilę obecną nigdy nie  zdecydowałabym  się  na  stworzenie 'nowego   życia' w
  Anglii. Nigdy by mi nawet nie przeszedł takowy pomysł przez myśl. Niestety, nie  jestem   wróżką  i
  przewidywanie przyszłości to raczej rzecz niemożliwa a  wręcz  nierealna. Dlaczego  wszystko   jest 
  tak bardzo trudne? Dlaczego życie nie może toczyć  się  tak  jak  w  tej  niezmiernie popularnej    grze
  Sims'y? Wybierasz   sobie  karierę, na  koncie  bankowym  posiadasz  miliony, zawierasz  tak   łatwo 
  przyjaźnie   nie starając się zbytnio ... ? Każde  zalety  mają  także  wady. No  bo  przecież  to    tylko 
  wykreowana gra stworzona przez ludzi próbujących  w jakikolwiek sposób zarobić. Cóż  innego   się
  liczy w dzisiejszych czasach prócz  pieniędzy? Gdzie  rodzina, przyjaciele? Oczywiście  to    też  jest 
  ważne, ale zaraz po banknotach z podobizną Królowej Anglii bez  których  szczerze   powiedziawszy 
  nie da się przeżyć. Teraźniejsze społeczeństwo jest zdecydowanie do dupy. Ludzie   to  zepsuci chuje
  raniący dokoła swoich bliskich. "Życie to nie bajka dziewczyno" znów ten irytujący głosik. 
  Podkuliłam bardziej kolana umiejscawiając w nich ponownie głowę po czym spojrzałam  na  swoją 
  przyjaciółkę, która z uwagą mi się przyglądając trzymała w prawej dłoni pilota. 
- Emily już okej? Nie warto uwierz - zaczęła następnie wstając z czarnej, skórzanej sofy i kierując się
  prawdopodobnie do pomieszczenia zwanego kuchnią. Otarłam wciąż spływające łzy i postanowiłam
  wziąć się w garść. Nie  mogło  być  tak  dalej. Nie  mogło  być  tak, że  gdy  tylko  o  niej  usłyszę 
  wpadam  natychmiastowo  w  jakiś  pieprzony    trans  i  ryczę  po  kątach.  NIE . Dość  tego. 
  Zadecydowałam,  że  nie  będę  żyć  przeszłością ...  że  zostawię  to  co  było  w  tyle  a zajmę się 
  teraźniejszością i skupię na tym co dzieje się teraz, w  tym  momencie. "Brawo  nareszcie  podjęłaś 
  dobre rozwiązanie, Księżniczko" 
- Przestań do cholery! 
- Wszystko okej?!-usłyszałam głos Jess dochodzący zza ściany.Pacnęłam się otwartą dłonią w czoło
   i krzyknęłam jedynie głuche "tak". Zachowuję się już jak  osoba, która  postradała  zdrowe zmysły.
   Kto normalny mówi sam do siebie? Obróciłam  głowę  minimalnie  w   prawą stronę  dostrzegłszy 
   przedmiot, który parę sekund temu znajdował się w rękach blondyny. Złączyłam  nerwowo  palce
   by potem pod wpływem impulsu i czystej ciekawości  nacisnąć 'magiczny przycisk'  powodujący
   uruchomienie się telewizora.Na ekranie wciąż widniał kanał sześćdziesiąty dziewiąty i z pewnością
   gdyby był teraz obok Harry zacząłby swój monolog na temat  owej cyfry. Odetchnęłam z ulgą,gdy
   zorientowałam się, że reporterka właśnie żegna się z widzami i ze  sztucznym  uśmiechem   życzy 
   chłopcom dalszych sukcesów. Szczerze nie wierzyłam w jej słowa. Mówi - bo musi, a w myślach 
   pewnie tylko czeka na okazję aż podwinie im się noga i po  raz  kolejny  będzie mogła zaprosić ich
   do swojego programu wyciągając jak najwięcej  informacji  dotyczącej  rzekomej 'katastrofy'. Nie 
   cierpię takich ludzi i z całego   serca  współczuję   wszystkim, którzy  mają   z   nimi  jakąkolwiek 
   styczność. 
 - Leniu chodź tu! Zrobiłam   coś  dobrego! - ponownie   dobiegł   mnie   głos  mojej  przyjaciółki. Z 
   westchnięciem i wyraźnym niezadowoleniem wyłączyłam tv po czym udałam się do kuchni, gdzie
   przebywała dziewczyna. Podparłam  obiema  rękami  biodra i  z  zaciekawieniem  przyglądałam się
   blondynce co ona najlepszego wyrabia. Po  krótkiej  chwili  z  szerokim uśmiechem obróciła się do 
   mnie ukazując za sobą dwa całkiem nieźle wyglądające koktajle z soczystych truskawek.Zaśmiałam
   się wskazując następnie na jej ubrania, które nie były w dobrym stanie. Jej bluzka została  niemalże
   w połowie upaćkana przygotowanym napojem.
 - Wypadek przy pracy - wzruszyła bezradnie ramionami   na   co   obie   wybuchłyśmy   donośnym 
   śmiechem, który po sekundzie rozbrzmiewał już w całym domu.Przejęłam od niej szklankę z cieczą
   po czym po upiciu małego łyka znacząco się skrzywiłam. 
 - Nie smakuje Ci? - zapytała z przerażoną miną jak dziesięcioletnie dziecko, które  po   przeskrobaniu 
   czegoś zostało skonfrontowane przed rodzicami. By specjalnie podroczyć się z przyjaciółką upiłam
   jeszcze malutki łyczek po czym jak gdyby nic oznajmiłam
 - A nie, jednak dobre jest dzięki - pokazałam kciuka w  górę   porywając  za  sobą  szklankę. Jessica 
   parsknęła jedynie śmiejąc się równocześnie by następnie udać się za mną do salonu. 

                                                           -perspektywa Zayna-

R:Perrie Edwards słynna liderka znanego girlsbandu Little Mix, czyż to nie ona  ujawniła  niedawno
   światu, że jest w ciąży?
Z:Ah tak. W takim razie serdecznie jej gratuluję.
R:Oh Zayn nie udawaj. Wszyscy przecież domyślamy się kto zostanie tatusiem. 
Z:Naprawdę? To może podzielisz się też tą informacją ze mną,hm?
R:Oj przestań, dobrze wiem,że też jesteś w to  zamieszany. Nie   cieszysz  się na  myśl,   że  zostaniesz 
    rodzicem?
Z:Kilka minut temu rozmawialiśmy o mojej dziewczynie Emily i o tym że  bardzo  się  kochamy i nic 
   nie jest wstanie tego zburzyć. Teraz natomiast wpierasz mi, że zostanę ojcem i mam mieć dziecko z 
   inną kobietą? Nie sądzisz, że to się jednak ze sobą nie wiążę?
R:Zayn chciałam tylko się upewnić w krążących dokoła plotkach.
Z:Właśnie ... jak  sama   powiedziałaś 'plotkach'. Naprawdę  nie  rozumiem  po  co  wymyślać  takie 
   bezsensowne bzdury i wprawiać w kłopoty innych, nie uważasz?
R:Tak to zdecydowanie nie na miejscu.W takim razie dziękuję Wam za odwiedziny i mam nadzieję,że
    nie zapomnicie o starej, dobrej Helen i zaszczycicie nas jeszcze kiedyś swoją obecnością?
L:Mamy to w planach. 
R:Nie zatrzymuję Was dłużej. Życzę Wam dalszych sukcesów w rozwijaniu kariery no i do zobaczenia.
   Panie i Panowie  to  był  program "Helen Show" dzisiejsi  goście- One  Direction! Gorące  brawa. 

  Uśmiechałem się cynicznie w kierunku prowadzącej próbującej za wszelką cenę dowiedzieć się  jak
  najwięcej z mojego życia prywatnego.Wkurwiała mnie ta kobieta i nawet nie zdawała sobie sprawy
  z tego jak bardzo wytrącała mnie z  równowagi. Miałem  ochotę  wstać  i  wyjść, lecz  w  ostatniej 
  chwili powstrzymywał mnie Niall  błagalnym wzrokiem dając do zrozumienia, że to się źle skończy.
  Zaciskałem   więc  pięści   chcąc  wyładować  w  jakikolwiek  sposób emocje bez popełnienia jakiś 
  głupstw, których mógłbym później żałować. Nie mogłem jednak znieść faktu, że ogląda to Emily,że
  musi słuchać tych pieprzonych kłamstw i kolejny raz przeżywać to od początku. To było najgorsze.
  Oni mogli mówić i robić co chcą, a ja byłem jak sparaliżowany - nie mogłem  zadziałać. Nic  a  nic.
  Myśl, że chcesz to przerwać/skończyć a nie możesz jest cholernie irytująca.Gdybym jednak  podjął
  jakieś działania Paul nie byłby zachwycony. Paul,Paul,Paul ... Ostatnio  to  my  ciągle  wokół  niego 
  skaczemy i dokładamy wszelkich starań by  był  zadowolony. A on? Co  on  nam  daje  w  zamian? 
  Załatwia tylko wywiady i inne duperele. OK, jesteśmy za to wdzięczni bo jakby nie patrzeć to nasza
  praca dzięki której spójrzmy prawdzie w oczy - mamy co  jeść, lecz  tworzymy  z  nim  ekipę, pod
  pewnym względem też i zespół więc powinniśmy obustronnie mieć do siebie szacunek i życzliwość,
  której jak na razie on od siebie nie wykazuje. 
  Odetchnąłem z   ulgą   kiedy   padło   słowo "KAMERA   STOP!" i   zeszliśmy   wreszcie   z   wizji. 
  Wciąż   nabuzowany  negatywną   energią   podszedłem   do   prowadzącej  z   zaciśniętą   szczęką.
- Jeśli teraz przez Ciebie w moim związku znów będzie kryzys, osobiście zaprowadzę Cię  do  Emily 
  i będziesz tłumaczyć jej, że wszystko co mówiłaś to pieprzone kłamstwa. Obiecuję Ci to - 
  wysyczałem na jednym tchu po czym kopnąwszy sofę, na której siedzieliśmy udałem się do wyjścia
  przygotowując równocześnie na niezły ochrzan   od  chłopaków. Będąc   już  w  wielkich  drzwiach 
  usłyszałem jeszcze zbulwersowanie owej Helen i zgorszenie moim zachowaniem w stosunku do niej. 
  "Zasłużyłaś" powiedziałem pod nosem sarkastycznie się uśmiechając. 
  Nie zahaczając o  garderobę   udałem   się   prosto  do   samochodu  oczekując   następnie  czwórki
  pozostałych przyjaciół, którzy powinni się pojawić lada moment w  końcu jakby   nie patrzeć prosto
  z wywiadu mieliśmy jechać prosto do  domu. Postanowiłem  napisać  do  Em i poinformować ją, że 
  zaraz będziemy. 
- Łohoho, ładnie jej stary dogadałeś - usłyszałem znajomy mi zachrypnięty głos. Podniosłem głowę  z
  nad ekranu komórki  dostrzegłszy, że  osoby  wyczekiwane   przeze  mnie   właśnie   wsiadają  auta. 
  Uniosłem jedną brew w geście zapytania co miał znaczyć tekst Harrego. Ten tylk o uniósł  obie  ręce
  w górę pokazując zarazem szereg swoich śnieżnobiałych zębów.
- Dobrze było, należało się jej. Chamskie babsko ... miejmy nadzieję, że Higgins  się  tylko  o  tym  nie 
  dowie - rzucił jedynie  poważniejąc  na  ostatnie   wypowiedziane  przez  niego  słowa. Wywróciłem 
  oczami młynek.
- Higgins i Higgins niech trochę zluzuje, bo mu żyłka w oku pęknie - parsknąłem co wywołało śmiech
  u moich towarzyszy. Nie czekając na nic dołączyłem w tym do nich.

  Podróż do domu minęła na wygłupach i opowiadaniu  żartów  przez 'Larrego'. No  bo  kto  inny  niż 
  'Larry' ma tak świetne poczucie  humoru? W  dobrych   nastrojach   opuściliśmy samochód może z 
  wyjątkiem Liama, na   którego  przypadła  kolej   prowadzenia  jak  i   zaparkowania  pojazdu  przed 
  garażem. Z rozmachem otworzyłem drzwi domu a to, co zastaliśmy  w  środku  wprawiło  nas  nie
  lada w osłupienie .....
  ________________________________________________________________________________
  Siemson Mordeczki! :* przepraszam, że tak długo mnie nie było. :c Tydzień temu wróciłam do domu i nie miałam 
  zbytnio weny na pisanie, dzisiaj udało mi się dopiero coś skleić. Przyznam, że nie podoba mi się ten rozdział ...
  Jest nudny a końcówkę to wgl już do reszty zjebałam. Mam nadzieję, że będziecie komentować bo jest to dla mnie
  bardzo ważne! Nie wiem jak to z wami jest.Raz jest 80 kom, raz 40 .. Martwi mnie to, że coraz mniej  osób  czyta 
  tego bloga. Zbliżamy się już do końca? 
  W następnym rozdziale pojawi się scena +18 tak jak chcieliście zboczuchy..xd od razu mówię, że ja jej  nie  pisałam
  tylko dziewczyna która ma naprawdę niesamowitego bloga: ) szczegóły w 41
  Wybieracie się na "TIU"? Jak tak to gdzie? Ja osobiście idę .. x 
  kckckckck / autorka.:*